Witajcie
Dawno mnie tu nie było, ale przeprowadzka nie należała do łatwych, wszystko wymagało nakładu czasu, pracy, energii. Na szczęście to już za nami i teraz możemy cieszyć się i domkiem i ogródkiem. W koło cisza i spokój... idealnie.
Niestety sielanka nie trwała długo, niewiele się tym wszystkim nacieszyłam, tydzień po wprowadzeniu musiałam z chłopcami przyjechać w pilnej sprawie do Polski. W związku z tym, choćbym bardzo chciała, nie mam za bardzo czym się pochwalić :(
Na pocieszenie wchodząc do mojego starego pokoju, zobaczyłam na ścianie obrazek, który wyszyłam pewnie jakieś 10-15 lat temu i postanowiłam Wam go pokazać. Pamiętam, że bardzo misternie go wyszywałam. Jak Wam się podoba? Ja zawsze lubiłam jego wiosenny radosny charakter :)
Chciałabym jeszcze raz podziękować Wam za tak liczne, przemiłe komentarze pod ostatnim postem. Cieszę się, że domek na klucze Wam się spodobał, wiernie mi służy :) Wielkie dzięki za słowa wsparcia w czasie przeprowadzki :)
Wczoraj udało mi się nadrobić zaległości na części Waszych blogów, teraz postaram się w miarę możliwości być bardziej na bieżąco. Ślę Wam pozdrowionka i buziaki, tym razem z Wielkopolski :*