wtorek, 31 marca 2015

Wielkanocne jajka

Witam Was serdecznie

Dziś przychodzę do Was z wielkanocnymi jajkami w folkowych wzorach. Od razu zaznaczę, że jajka te nie wyszły spod mojej ręki. Pomysł na ich zrobienie podsunęłam mojej mamie, a na drugi dzień były już gotowe. Są to jajka styropianowe "ubrane" w tkaninę, które podejrzałam u koleżanek blogerek. Jajka, które wykonała moja mama są w przepięknych kolorach, wykonała je z chusty, która zawsze mi się podobała i wspaniale się tu sprawdziła. Zdjęcia robione telefonem, ale próbowałam je troszkę "dopieścić". Zapraszam Was do obejrzenia :)






Jajka szydełkowe też zrobione przez mamę ;)


A tutaj jajko, które wykonałam ja, tylko jedno niestety :) 




A jak idą Wam przygotowania do świąt? Ja postanowiłam zrobić coś dla siebie w nadchodzącym czasie i kupiłam piękną tkaninę na sukienkę. Kompletnie nie mam o tym pojęcia, ale się nie poddam i mam nadzieję, że uda mi się stworzyć coś nadającego się do noszenia. Jak tylko tak się stanie, przylecę do Was z efektami. Trzymajcie kciuki :)

Ślę Wam buziaczki i bardzo Was pozdrawiam, chwilowo słonecznie :)

niedziela, 29 marca 2015

Króliczej rodzinki kontynuacja

Witajcie

Czujecie już klimat zbliżających się świąt? To już tak naprawdę za niecały tydzień, a jeszcze tak niedawno obchodziliśmy Boże Narodzenia, Wielkanoc w tym roku nadeszła bardzo szybko.

Dziś chciałabym przedstawić Wam, tak jak obiecałam, resztę mojej króliczej rodzinki. Tak jak Gosia pod ostatnim postem zauważyła, królicza rodzinka przedstawia moją rodzinkę: mama, tata + dwóch synków. Szycie ubranek dla chłopców poszło mi w miarę sprawnie i sprawiło mi wielką radość, a to chyba za sprawą tej wiary w siebie jaką mnie wypełniły Wasze komentarze pod ostatnim króliczym postem, dziękuję :)

Moja królicza rodzinka w składzie Asia + Maciek + Oliver + Alexander 








Pozdrawiam Was cieplutko Kochane, ślę buziaki :* i pędzę do Was, bo tam coraz piękniej ;)

poniedziałek, 23 marca 2015

Króliczej rodzinki odsłona pierwsza

Witajcie Kochane

Słoneczko pięknie świeci już od kilku dni, żeby tylko nie zapeszyć  :) i doszłam do wniosku, że zaprezentuję Wam dzisiaj moją pierwszą króliczkę Maileg. 

Tak naprawdę zaraz obok tild, to właśnie te króliki skradły moje serce na samym początku, ale długo do nich "dorastałam", nie czułam się chyba na siłach. A że Wielkanoc tuż tuż, należało uszyć jakiegoś królika :) 

Przedstawiam Wam dziś moją mamę króliczkę, do kompletu powstało jeszcze  trzech panów, dwóch mniejszych synków i tatuś królik :) Czy coś Wam to przypomina? Resztę rodzinki będę miała przyjemność pokazać, jak tylko panowie doczekają się jakiegoś stroju. Jestem samoukiem jeśli chodzi o maszynę, na dodatek całkiem świeżym  i wszelkie stworzenie ubranka pod króliczka czy lalę, to nadal magia dla mnie, więc to trwa i trwa :)

Tym bardziej jestem mega dumna ze stroju mojej mamusi króliczek. Uszyłam jej spódniczkę z koła, do tego bluzeczkę, obie wykończone białą lamóweczką. Do tego królisia ma na głowie opaskę z kwiatkiem i majtki w stylu bloomers, widać je na jednym ze zdjęć, gdzie nieelegancko zawiał wiatr podczas sesji zdjęciowej ;) Zdjęć jest sporo, ale modelka taka wdzięczna :)










I jeszcze na koniec zdjęcie z karczochem, dostałam go kilka lat temu od mamy, zrobiła go własnoręcznie, a jego kolor idealnie pasuje do mojej króliczki, prawda?



Tym karczochowym akcentem się z Wami żegnam, dziękuję Wam za każde odwiedzinki i każde miłe słowo, które czytam z przyjemnością. Buziaczki, pozdrowionka, miłego tygodnia!!!


środa, 18 marca 2015

Pleciony wianek

Witajcie

Ten tydzień minął mi tak szybko, że nie wyrobiłam się z szyciem. A jak Wam zleciał ten tydzień/weekend? W niedzielę obchodziliśmy w UK Dzień Mamy i moi chłopcy zaskoczyli mnie śniadaniem do łóżka i zaproszeniem na obiadek, więc moja niedziela była bardzo udana  ;) 

Jeśli chodzi o moje zmagania z maszyną, to uszyłam wianek, o którym myślałam od kiedy tylko powstawały tulipanki. Wasze wieńce tak mnie zachwyciły, a teraz mam i ja to cudo :)

Przedstawiam Wam mój wianek, do kompletu z bukietem.




Kwiatki wycięłam z wytłaczanki po jajkach i pomalowałam farbą akrylową, znalazłam kiedyś ten pomysł gdzieś w sieci. Mam dwa zdjęcia z procesu powstawania przed malowaniem. Tutaj na blogu Elissy znalazłam tutek, jak zrobić takie kwiatki. Ja kleiłam je klejem na gorąco, a do wieńca delikatnie doszyłam.




Kochani dziękuję Wam za liczne odwiedzinki i motywujące słowa. Już wkrótce, jak wszystko dobrze pójdzie, będę chciała  Wam zaprezentować króliczki maileg w moim wykonaniu :) Ślę buziaki i lecę zobaczyć, co słychać na Waszych pięknych blogach, miłego tygodnia!

piątek, 13 marca 2015

Tulipanki mam i ja

Witajcie!

Dziś przychodzę do Was z bukietem kwiatów, ściślej mówiąc tulipanów. Po tym jak napatrzyłam się na wielu blogach na te przecudne, wieczne kwiaty, bardzo ich pozazdrościłam (w zdrowym tego słowa znaczeniu oczywiście!). Postanowiłam sprawić sobie takie jak najszybciej mi się to uda, no i są. Cieszą moje oczy od wczoraj i stoją na honorowym miejscu na stole w jadalni. Coś mi się wydaje, że będą krążyły od salonu do sypialni i z powrotem, chyba, że sprawię sobie kolejny taki bukiet :) Ale tak serio, to kwiaty są wspaniałe i gdyby jeszcze pachniały …  




Jak Wam minął tydzień? U nas coraz lepiej ze zdrówkiem, dziś synka do przedszkola odwiozłam po czterotygodniowej przerwie. Mam nadzieję, że wszystko będzie dobrze, bo nie jest on wielkim fanem szkoły póki co :) Jutro zabieram go po raz pierwszy do kina w ramach rekompensaty, z tego jest zdecydowanie bardziej zadowolony :)

Na Waszych blogach pięknie, wiosennie, napatrzeć się nie mogę na te Wasze cuda, wiosna wreszcie się rozgościła i Wielkanoc zbliża się wielkimi krokami. Do moich drzwi też już się dobija :) Chciałabym zrobić do świąt dużo więcej, ale czas ograniczony, trzeba go podzielić między chłopców, którzy wiele oczekują, a pasjami, które też nie znoszą odkładania na później :) No jakoś to będzie, spać też kiedyś trzeba :) 

Buziaki :* przyjemnego i cudnego weekendu Wam życzę!

poniedziałek, 9 marca 2015

Przytulne domki

Wiosenne dzień dobry!

Na początek wszystkim kochanym paniom składam troszkę spóźnione życzenia na wczorajszy Dzień Kobiet, oby każdy dzień był dla nas piękny i wyjątkowy!

Dziś moje miłe/a może też jacyś mili :) kolejne uszyjątko do przyszłego pokoju moich synków. Inspiracją przy szyciu były dla mnie domki znalezione u blogowych koleżanek, ale ostatecznie do działania zachęciły mnie te znalezione u Elwiry. Jej domki są po prostu śliczne :) 

Postanowiłam uszyć dwa w podobnym stylu, dwa, żeby nie było kłótni :) Sesja cieszyła się dziś wyjątkowym powodzeniem:)









Dziękuję Wam za wszystkie miłe słowa pod ostatnim postem, moi chłopcy nadal przeziębieni, ale najgorsze prawdopodobnie za nami. 

A czy wczorajszy Dzień Kobiet spędzałyście jakoś wyjątkowo? 

Przesyłam pozdrowionka i buziaki. Miłego tygodnia!

piątek, 6 marca 2015

Wisząca chmurka na ścianę

Witajcie,

Dzisiejszego dnia obudziło mnie piękne słoneczko, tak samo jak wczoraj i przedwczoraj. W takie dniu wstaje się dużo przyjemniej. Za oknem mróz, ale będąc w ciepłym domku, jakoś mi to bardzo nie przeszkadza :)

Miniony tydzień był dla mnie jednym z cięższych w rodzicielskiej karierze. Oboje chłopcy bardzo chorzy, non stop w domu, patrząc na siebie, zaczęli sobie nawzajem, jakby to ująć ładnie, dokuczać? Ich i moje nieprzespane noce, jesteśmy już strasznie zmęczeni. Dziś Oliver nadal nie nadaje się, żeby pójść do przedszkola, ku jego uciesze :) Trudny tydzień…

No to troszkę wylałam swoje żale, a naprawdę nie miało być o tym. W najbliższym czasie, a może nadal troszkę odległym, bo za jakieś 2-3 miesiące, będę miała możliwość udekorowania i rozplanowania pokoju moich chłopców na nowo. Cieszę się z tego niezmiernie i już się nie mogę doczekać :) Póki co, pokoik jest bardziej dostosowany do potrzeb maluszków, a jak wiadomo potrzeby dzieci z wiekiem się zmieniają. Planuję malowanie ścian, mebli, nowe dekoracje i bardzo ważny element, duży stolik z krzesełkami,  tak, żeby bez problemu zmieścili się przy nim oboje i się nawzajem nie szturchali. 

Ostatnie dni szyciu nie sprzyjały, jednak chciałabym pokazać Wam, co udało mi się zrobić. Jest to pierwsza dekoracja do nowego pokoiku chłopców, który będzie utrzymany w tonacji szarości-biele-niebieskości. W najbliższym czasie będę pewnie chciała pokazać Wam też inne moje pomysły do ich pokoju. Jak już wspominałam, naprawdę nie mogę się doczekać :D

No i proszę bardzo, uszyłam podusię chmurkę z kapkami deszczu, która zawiśnie na ścianie. Jak widzicie na załączonym obrazku, słońce jest u nas piękne :)






Mam nadzieję, że Was nie zanudziłam i udało się Wam dotrwać do końca. A żeby tak pesymistycznie nie pisać o tym naszym choróbsku, dodam tylko, że wczoraj wieczorem, gdy już wyrozumiały mąż wrócił z pracy, poleciałam jak na skrzydłach na siłownię i basen (czytaj jacuzzi), żeby troszkę się zrelaksować. Mam nadzieję, że do niedzieli chłopcy będą już ok i będę im mogła zapewnić jakieś atrakcje. 

Cały tydzień skrzętnie zaglądałam na Wasze blogi i muszę przyznać, że jest tam coraz wiosenniej, cieplej, macie mnóstwo świetnych pomysłów i cudownych prac!

Dziękuję, jeśli wytrwaliście dziś do końca. Pozdrawiam Was serdecznie i życzę przepięknego, zdrowego weekendu!!!

poniedziałek, 2 marca 2015

Przytulaśna sówka i poduszka kwiatek

Dzień dobry!

Dziś z samego ranka przychodzę do Was z czymś nowym, co uszyłam na specjalną prośbę. Sówka i poduszka kwiatek są prezentem dla pewnej małej panny z okazji pierwszych urodzinek. Z racji tego, że są one przeznaczone dla dziewczynki, postanowiłam zachować całość w tonacji mięta i pudrowy róż. Szczególnie delikatna wyszła mi sowa, ale jej tył nadrabia kolorkami. Gdybym miała córkę, wybrałabym dokładnie te same kolorki, bo sama je uwielbiam :) Przytulankę i podusię szyłam pół na pół z minki i z bawełny. Dodatkowo sówkę ozdobiłam tasiemką z malutkimi pomponikami, którą doszyłam bardzo starannie ręcznie. Z efektu końcowego jestem bardzo dumna. 










Z minki szyłam po raz pierwszy i jeśli chodzi o moje odczucia, to wymagało to ode mnie więcej skupienia niż bawełna, z której dotychczas szyłam. Również pod wpływem przeprasowania bawełny już zszytej z minki i wypychania, te małe wypustki minki miejscami pozanikały. Mimo to, oba uszyjątka są super mięciutkie i przytulaśne :)

Mój weekend minął dość pracowicie. Dzieci były na tyle chore, że poza leżeniem i przytulaniem się do mamy i taty, robiły niewiele. Strasznie się wymęczyły, ale na dzień dzisiejszy mogę powiedzieć, że najgorsze minęło. Nie zmienia to jednak faktu, że jeszcze przez kilka dni jesteśmy uziemieni. Pogoda i tak nie zaprasza na dwór  tym deszczem i wiatrem. Przed chwilą nawet mieliśmy atak śnieżycy, który ustał i zniknął tak szybko, jak się pojawił. 

W minionym tygodniu oprócz wzmożonej opieki nad chłopcami  i szycia, znalazłam też czas na aktywność fizyczną. Staram się ćwiczyć w domu różne programy treningowe Ewy Ch. oraz własne zestawy 3-5 razy w tygodniu i ten tydzień był pod tym względem bardzo udany :) Tak się tylko pochwalę, bo jestem z siebie mega dumna!

A czy Wy uprawiacie jakieś sporty, bądź macie inne hobby, prócz szycia/tworzenia? Jak Wam minął weekend?

Pozdrawiam Was serdecznie i lecę sprawdzić co słychać u Was, buziaki i dziękuję, że tu ze mną jesteście :) Miłego tygodnia!