Po mojej ostatniej walce z tildą, którą w całości uszyłam ręcznie, postanowiłam zakupić małą, niedrogą maszynę do szycia, która pomoże mi w drobnych pracach, nie planuję szyć na niej np. zasłon, więc powinna się sprawdzić.
Praca od razu posuwa się o wiele szybciej. Tym razem uszyłam wiszący domek z trzema ptaszkami, zakończony frędzelkiem :)
Jako materiałów użyłam zestawu, z którego szyłam sukienkę mojego anioła. Jeśli chodzi o sznurek, to użyłam takiego pakowego.
Jak Wam się podoba?
Właśnie kończę tildę baletnicę, która będzie świątecznym prezentem dla mojej siostry, już jutro powinna ukazać się na blogu.
Uwielbiam ptaszki z Tildy, są tak uniwersalne że wystarczy zmieniać wzory i kolory tkanin a będą dekoracją przez cały rok, na Boże Narodzenie czerwienie, na Wielkanoc żółcie i zielenie, lato niebieskie i białe, jesień odcienie brązu i beżu i tak cały rok :)
OdpowiedzUsuńTak to prawda, są ponadczasowe! Dziękuje za pierwszy pozostawiony komentarz, bardzo mi miło :)
OdpowiedzUsuńJa też zaczynałam od ptaszków, do tej pory lubię je zrobić bo zawsze znajdzie się dla nich miejsce i będą pasowały :) Domek mi się też podoba, gratuluję :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
Dziękuję, za miłe słowa, pozdrawiam :)
Usuń